W polskim prawie kara dożywotniego więzienia – to najwyższy wymiar kary, jaki może otrzymać oskarżony. Bez względu na to ile by zabił osób. Dożywocie dostał zabójca 21 – letniego mężczyzny. Sąd nakazał mu także zapłacić zadośćuczynienie dla rodziców ofiary w wysokości 400 tysięcy złotych. To była dziwna zbrodnia. Dziwna i niepotrzebna. Sprawca, 38 – letni Damian S., raczył się alkoholem już od samego rana, choć wiedział, że po nim jest agresywny. Kilka godzin później zaczepiał już mężczyzn przy ul. Miodowej. Szukał zaczepki, aby wyładować napięcie. I udało mu się. Najpierw sprowokował bójkę, później żalił się, że został pobity. Był wyjątkowo agresywny. Z restauracji w której raczył się wódką, wyszedł znów na miasto, tym razem z nożem o długości ostrza 25 cm. Zaatakowany nożem w plecy przypadkowy 21 – latek, zupełnie nie spodziewał się ataku. Ostrze utkwiło w jego sercu szybko, po czym zostało wyciągnięte przez napastnika. Agresor tym nożem groził innym przechodniom, krzycząc: “Który jeszcze?”. Wyglądało to, jak publiczna egzekucja. Oskarżony nie przyznał się do winy, a jego adwokat zapowiedział rychłą apelację.
Zdjęcie: www.lovekrakow.pl