Mały kotek uwięziony pod maską auta

krakow

Kociaki lubią ciepło. O tym wiedzą wszyscy. Pomimo panujących upałów, chowają się czasem w takie miejsca, iż nikt by raczej nie spodziewał się ich tam znaleźć. W Krakowie, przy ul. Gazowej, taki kotek został zamknięty pod maską volkswagena. Nie była to wina właściciela samochodu. Właściwie, nie była to niczyja wina. Kociak schował się tam, gdyż prawdopodobnie uznał, że będzie mu tam zarówno ciepło i bezpiecznie. Niestety, jak silnik wystygł, metal stał się zimny i kociak próbował się wydostać. Małe kocię zapomniało, jak tam weszło, więc jedynym ratunkiem było… głośne miauczenie. Przechodzący przechodzień usłyszał żałosne wołanie koteczka i ruszył mu z pomocą. Nie potrafił jednak podnieść maski obcego sobie auta, więc wezwał straż miejską. Mundurowi przybyli na miejsce szybko i od razu usłyszeli żałosne skargi małego kotka. Właściciel volkswagena został szybko ustalony i poproszony o szybką interwencję. Mężczyzna przybył na miejsce, otworzył samochód i oczom ludzi ukazał się leżący na silniku, mały kot. Próby usunięcia go z auta spełzły na niczym. Kotek wciąż chował się w zakamarkach auta. W końcu został wyciągnięty i od razu pobiegł w sobie tylko znanym kierunku. Zanim odpalimy samochód, posłuchajmy chwilę, czy aby jakiś amator ciepła nie zaplątał się pomiędzy kablami w aucie.

Zdjęcie: https://cowkrakowie.pl/