Pewien mieszkaniec Ukrainy miał na swoim koncie 3 letni zakaz wjazdu w strefę Schengen. Pomimo tego, zdecydował się na podróż samolotem przez Polskę do Niemiec aby… odwiedzić tam ukochaną dziewczynę!. Niestety. Został złapany i cofnięty do swego kraju macierzystego – czyli na Ukrainę. Podczas kontroli celnej ujawniono w jego paszporcie aż 6 podrobionych stempli polskiej kontroli granicznej. Poza tym, Ukrainiec figurował w bazach danych. Informacja na jego temat była jednoznaczna: odmowa wjazdu na terytorium Schengen. Obywatel Ukrainy nic sobie z tego nie robił. Same pieczątki uzyskał płacąc za nie po 10 euro. Udowodniono, że nigdzie nie był, nie przekraczał granic Schengen – jak sugerowały pieczątki. A wszystko to… z miłości! Za te czyny grozi mu 6 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok może być warunkowo zawieszony na okres jednego roku. Zakochany Ukrainiec – pod okiem konwoju – wrócił do swojego kraju. Zobaczymy, na jak długo. Jeśli znów mocno zatęskni, być może przekroczy granicę terytorium Schengen, nie przejmując się przepisami prawa.
Zdjęcie: https://cowkrakowie.pl/