„Allegro Zapytajcie Artura, daję słowo: nie kłamię, ale było jak ulał sześć słów w tym telegramie:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ…”
Zaczarowana Dorożka. Konstanty Ildefons Gałczyński.
Dorożki były w Krakowie od dawna. Przecież kiedyś nie istniała komunikacja tramwajowa, czy autobusowa. Dziś – wręcz przeciwnie – istnieje, ale nie można nią dojechać tam, gdzie dojeżdża się dorożką. W Krakowie istnieją strefy wjazdu. Tam, gdzie jeżdżą dorożki, w większości jest to strefa A, a więc taka, która eliminuje wszystkie samochody (oczywiście oprócz pojazdów uprzywilejowanych. Mimo wszystko dziś dorożka, to nie tylko dojazd do określonego miejsca. To przede wszystkim przygoda, a przy odrobinie wyobraźni – podróż w przeszłość. Wystarczy wybrać fiakra, uzgodnić trasę i cenę (można się targować) i w drogę!
Ile to kosztuje?
Trasa wokół Rynku Głównego to koszt 25 zł. Taką trasę można oczywiście wydłużyć. W takim wypadku i cena wzrośnie. Najczęściej trasy (oraz cena za nie) są z góry ustalone i mogą się wahać nawet do kilkuset złotych. Ale warto. Dziś funkcje dorożki znacznie się zmieniły. Nie podróżujemy nimi codziennie. Służą przede wszystkim turystom, pragnącym zwiedzać Kraków na wysokości „końskiego grzbietu”.
W wielu dorożkach, oprócz koców umożliwiających okrywanie podróżnych w razie chłodu, zainstalowane są zestawy słuchawkowe, umożliwiające słuchanie muzyki, lub informacji turystycznych przekazywanych w odpowiednim języku obcym. Również same konie są bardzo spokojne, odpowiednio dobierane, aby czasem nie skrzywdziły nachalnego, pijanego klienta.
Przepisy
W 1910 roku przepis wydany przez władze miasta regulował prędkość dorożek w Krakowie, która wynosiła maksymalnie 167 metrów na minutę.Dziś, aby zostać dorożkarzem, trzeba złożyć podanie w Urzędzie Miasta, oraz inne dokumenty, jak np. paszport koni i zdjęcie całej dorożki, wraz z fiakrem. Urząd rozpatruje podanie i w odpowiednim czasie wydaje decyzję. Pozwolenie na wjazd do Rynku Głównego nie jest łatwo uzyskać.
Aby tam wjechać, musi być miejsce postojowe. Na Rynku Krakowskim, jest ich tylko piętnaście. W dzisiejszych czasach nie jest łatwo być dorożkarzem. Trzeba umieć panować nad końmi, ale także sprzątać po nim. Jak wiadomo – koń to zwierzę całkowicie żywe i ma swoje potrzeby fizjologiczne. Przecież dorożkarz nie założy mu pampersa! Ale w dorożce jest miejsce na końskie odchody, które są usuwane zaraz po tym, jak znajdą się na ulicy. Wyobraźmy sobie XIX wiek i dorożkarzy sprzątających po swoich koniach. Możliwe? Raczej nie. Od tego byli inni sprzątający. Dziś, to sam fiakier musi o to zadbać, inaczej dostanie mandat.
Turystyczne przyjemności
Dorożki są niezaprzeczalną atrakcją turystyczną. Pojadą wszędzie tam, gdzie klient sobie zażyczy. Oczywiście to kosztuje, ale przecież taki turysta jest na wakacjach i na pewno się z tym liczył. Nie dla wszystkich jest to przyjemność. Są też tacy, którym konie brzydko pachną, ale oni mogą unikać dorożek i chodzić na nogach. Ci którzy zdecydują się jednak na przejazd dorożką, nigdy tego nie zapomną i będą mieli co wspominać na długie lata.
Czy to na pewno dorożki, a nie fiakry? Dlaczego krakowianie uważają, ze nazwanie fiakra dorożką jest błędem.